Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa, nie zezwalam na ich kopiowanie, umieszczanie na innych blogach czy gdziekolwiek bez mojej wiedzy . Nie kradnę i nie chciałabym być okradana. Jeżeli wzoruję się na pracy innej osoby, poinformuję osobę zainteresowana i oznaczę ją pod zdjęciem.

sobota, 28 lutego 2015

małpiszcze :)

Dziś ostatni dzień kolorowego, pomarańczowego tym razem wyzwania u Danutki. Wczoraj podczas romantycznej pogawędki z organizatorką obudziłam się, że przecież w styczniu robiłam małpkę na prezent dla kolegi Wiktorka. Jak wiecie, moja obecność w blogosferze jest ostatnimi czasy bardzo znikoma, więc siłą rzeczy nie publikowałam żadnych moich robótek. Teraz wydawało mi się, że małpka będzie ok, ale dopiero dziś przeczytałam wytyczne do wyzwania i wątpliwości mnie ogarnęły, czy aby na pewno mój zwierz łapie się na imprezę ???  Jak się załapie, to będzie super, jak nie, to nie. Łaski bzzzzz...... Tak to jest, jak się człowiek nie nastawia na takie występy i nie czyta co i jak. Ostatnio w ogóle nie wiem co się dzieje u Was, mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone. 

Od jakiegoś czasu nie jest u mnie lekko, dużo pracy i zajęć wszelakich, lekarze, badania, do tego absolutnie siadnięta psycha. Aj, co ja tutaj marudzić będę. Operacja zaplanowana na 26 marca, bo migdały dokuczają, paciorkowiec się panoszy, ale że ja pietra mam przed nożem, wczoraj operację odwołałam. Dobra, żartowałam. Chłopa mi na tourne wywiało, będzie w domku dopiero początkiem kwietnia, więc zaplanowałam sobie, że rodzice do dzieciaków przyjadą, bo co ja niby mam zrobić? Do bidula dzieci nie oddam, a w szpitalu minimum trzy dni mam zostać. Z mojego planowania jak zawsze nici. Mamcia moja ciśnienie ma jak cholera wysokie, więc mowy nie ma o wyjazdach. Tym sposobem moje krojenie odkładam na przyszłość, oby daleką.  

Dobra, dobra, nie o operacjach miała być mowa, a o małpie.

Małpeczka ma się dobrze (przynajmniej miała się dobrze w styczniu) Jest wesolutka, pomarańczowa, z balonikami ...... A co, nie widzicie ??  Opisuję ją, a fotki wyraźne są przecież, haha. 







Dzieciaki moje na mycie czekają, więc pędem piszę co mam pisać i jak zawsze spadam do obowiązków domowych. 


Co do koloru pomarańczowego, to chyba szczególnie za nim nie przepadam. Dlaczego ?? A skąd ja niby mam to wiedzieć ? Tak mam i już. 
Pomarańczowe ciuchy w ilości niewielkiej są owszem, tyle że w szafach dzieci. Ja posiadam jedną rudą bluzkę, którą raptem raz miałam na sobie :)  Aaaaa i buty letnie jedne miałam pomarańczowe w ubiegłym roku. No... to nie jest jednak tak źle. 

Danusia coś tam marudziła, że coś jakiś kolorek na marzec ? Jakby to kogokolwiek obchodziło, czego ja bym sobie w tej kwestii życzyła. Dobre sobie. Ale jak już się tak baba uparła, to ja bym chciała różowy (wiem, odpada bo już był) Właściwie wszystkie kolory jakie by mi pasowały, już były. No i co ja mam napisać ? Że co mam se chcieć ?? Bieżnik ecru mały robię już od miesiąca (robię, pruję, pruję i robię) Normalnie w dwa wieczory się taki robi, ale ja po jednym rządku na dobę maksymalnie mogę zrobić, bo tyle czasu wolnego mam. I to głównie w przerwie na papierosa. Jak już go robię, to ja na marzec chciałabym kolor ecru, bo takim pracuję :)  I nawet szansa jest, że do końca marca uda mi się go skończyć, pod warunkiem, że znów na koniec rzędu się nie zorientuję, że na jkego początku popełniłam wielki błąd. 
Poza tym lubię ten kolor i basta :)

Dobra dobra, bo z tego wszystkiego posta skończę i bez banerka pójdzie i wtedy dopiero mi się od Danusi oberwie. Ale żeby tylko od niej. Jak mi tu szeryfka Anna opr zapoda, to mi się dopiero słabo zrobi. A i na bank jeszcze kilka takich porządkowych by się tutaj znalazło, chętnych w te pędy mnie zrypać z góry na dół :) 

Banerek więc na miejsce  !!!!!!!! 



O czymś zapomniałam?? Mam nadzieję że nie. W takim tempie po klawiaturze zasuwam, że teraz mam masę błędów do poprawienia :) Żartowałam, tylko jeden błąd popełniam nagminnie. Chyba mam manię wyższości, bo zaczynając zdanie do słowa z początkowymi literami Ja...... ZAWSZE mam pierwsze dwie wielkie litery.  Bo JA to JA. Ciekawe co by na to Freud powiedział :) 

Jeszcze najważniejsza w tym poście poprawka. Pomysł małpki pochodzi stąd. Ja od siebie dodałam tylko balony. 

Teraz to już wszystko.
Buziam Was mocniaście, słodziaśnie, i jak tam jeszcze chcecie. NO !!!!! W cztery litery nikogo całować nie zamierzam :)